Dla nas, już od wielu lat w ten dzień jest tylko jedna opcja ... "Parada Niepodległości". Zanim staliśmy się właścicielami moto, chadzaliśmy na piechotkę. Teraz już drugi raz wybraliśmy się na Wiesi.
Do samego końca zastanawialiśmy się czy jechać, pogoda nie zapowiadała się zbyt ciekawie, a nad ranem nawet popadało. Decyzja zapadała i wyjechaliśmy pod Stację DeLuxe, gdzie byliśmy umówieni ze znajomymi. Pierwsze odczucia pozytywne, ciepłe ubranie i niezbyt duże tempo więc było ok. Zgarnęliśmy brygadę i prosto na miejsce zbiórki. Najgorsze w tym wszystkim to to, że trzeba prawie godzinę czekać zanim parada ruszy, a trzeba być wcześniej, żeby dojechać na czoło parady, gdzie zawsze są motocykle. Ta godzina odbiła się niestety na komforcie termicznym, a najbardziej dała się we znaki w czasie powrotu do domu.
Czas oczekiwania spędziliśmy na pogadankach, poznaniu nowych ludzi, a moja żona na robieniu "portretów koni" :)
Sama parada w tym roku była krótka, natomiast na Targu Węglowym organizacja o niebo lepsza niż w zeszłym roku. Wszystko ładnie porozdzielane, zaplanowane miejsce dla samochodów i miejsc gdzie wystawiali się odtwarzający życie z dawnych lat. Bardzo duża liczba osób biorących udział w paradzie to duży plus, oby ta tradycja rozwijała się jak najbardziej. I najważniejsze, było spokojnie.
To chyba ostatnia przygoda w tym roku. W zasadzie są jeszcze motomikołaje, ale w tym roku w fatalnym terminie i niezbyt zachęcającej atmosferze. Na szczęście 8 grudnia moto3miasto organizuje własną imprezę mikołajkową i nawet jeśli nie będę w niej uczestniczył czynnie, to na pewno ją wesprę i Was do tego zachęcam, gdyby ktoś nie znał adresu : http://www.moto3miasto.pl/portal.php
Wiesia już zatankowana pod korek i czeka na dokładne czyszczenie i smarowanie, ponieważ minęła już gwarancja czas też na małe mody, tym razem mechaniczne, aby na wiosnę miała ciut więcej wigoru i charakteru. Ale o tym wszystkim na pewno Was poinformuję :)
LWG
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz