No to lecimy. Urlopik, już nie pamiętam co to, leci drugi tydzień po powrocie, więc wraca rutyna i tematy poza pracowe realizuje się popołudniami i w weekendy. Na szczęście wieczory jeszcze długie i ciepłe, więc nie jest źle. Ale wracamy do urlopu. Pierwszy tydzień spędzony w domu i na trasach wokół komina. Trochę kilometrów się nawinęło mykając to tu to tam. Była też podróż zakupowa, ale mam nadzieję, że żona pochwali się na naszym drugim blogu. Z każdym dniem tego tygodnia oddalała się wizja wyjazdu na Wiesi w zaplanowaną podróż. Powody były trzy, po pierwsze mega upały, które miały nawiedzić Polskę oraz ulewne deszcze, występujące na terenach, które były naszym celem. Niestety, a może stety prognozy sprawdziły się w 100 %. W dzień wyjazdu w Biskupinie i Gnieźnie + 30 w cieniu, poznań 33 w cieniu, a Wrocław w dniu powrotu 35. W takim upale na motocyklu da się jechać, ale zwiedzanie czegokolwiek, bez przebrania nie wchodziło w grę. Natomiast czwartek i piątek chłodne, z opadami deszczy. W czwartek w okolicach Wrocka padło chyba cały dzień. Podróżowanie samochodem i zwiedzanie w upale nie należało do przyjemnych, co by to się z nami działo gdybyśmy zwiedzali w skórach :)
Wyjazd nie do końca jednak nie motocyklowy. W Gnieźnie spotkanie z Andrzejem i jego rodziną. Fajnie było się zobaczyć, tym bardziej, że Andrzeja nie było w Sąsiecznie, a z Beatą nie widzieliśmy się ponad rok. Była masa tematów i wspomnień, planów na przyszłość i dużo dobrego jedzenia. Do tego w moment wyjęliśmy zwężkę w air boxie u Andrzeja, miał dać znać jak po tym zabiegu sprawuje się moto, ale milczy :) Andrzeju i Beato jeszcze raz dziękujemy za gościnę.
W Poznaniu nocne życie pokazał nam Michał. Nie dość, że wskazał właściwą knajpę, to jeszcze w środku nocy zabrał nas na kiełbaski z Nyski, dla młodszych, to taki samochód dostawczy, a właściwie wielofunkcyjny (były też radiowozy). Kiełbaski rewelacja, oranżada jak za dawnych lat. Sporo godzin spędzonych na rozmowie z Michałem, na tematy CRCP i parę fajnych pomysłów, które lada moment wejdą w życie.
Chojnów, okolice Wrocławia to nasz najdłuższy przystanek i też motocyklowy. Paweł kupił Fazera i tematy pojawiały się same. Począwszy od obsługi, konserwacji a skończywszy na wyprawie do Drezna po kask, oczywiście przy okazji, bo główny cel to zwiedzanie miasta. Rewelacyjnego zresztą. Nie w temacie motocyklowym, ale filmik zamieszczę :
A już niedługo reszta szczegółów i atrakcji. Teraz trochę o Hondzie. Stoi już w domu. Przed wyjazdem zamówiłem jeden oring, którego brakowało nam do ukończenia dzieła. Teraz CX śmiga jak szalony, czekam na możliwość przejechania dłuższej trasy, może już niebawem :) W osobnym wpisie postaram się opisać mod, na reperaturkę pompy wody, temat dla właścicieli CX'ów znany na pewno.
Ostatni weekend natomiast spędziliśmy pod patronatem forum internetowego caferacer.com.pl. Chłopaki zapraszali mnie już rok temu, ale nie mogliśmy z żoną się wybrać, nie pamiętam już dlaczego, ale kolidowały nam terminy. Tym razem jednak udało się, no może nie do końca, bo mieliśmy spędzić razem cały weekend, ale udało się w sobotnie popołudnie, poprzez środek nocy i niedzielne przedpołudnie. Nie udało się niestety zostać na całą noc, ale poprawimy się za rok. Spotkanie z chłopakami, którzy, można rzec rozpoczynali modę rockersową w naszym kraju uznajemy za bardzo dobre i dziękujemy za zaproszenie. W oczekiwaniu na kolejne "Spotkanie rockersów w depresji" pozostaje wspominać, a dzięki ruchomym obrazom będzie łatwiej :
LWG i do zobaczenia na drodze.
Jedyne słuszne Kiełbaski z Nyski są od lat w Krakowie :)
OdpowiedzUsuńwww.facebook.com/pages/Kie%C5%82baski-z-Niebieskiej-Nyski/118768354864274?fref=ts
www.facebook.com/pages/Kielbaski-z-Niebieskiej-Nyski/81870918821?fref=ts
OdpowiedzUsuńJa również się cieszę, że Was w końcu poznałem osobiście. Bez Was impreza na pewno wiele by straciła. Dzięki i do zobaczenia!
OdpowiedzUsuń