Jak już wiecie, w garażu pojawił się nowy motocykl, specjalnie na wyścigi Veteran Cup. Niestety z garażu musiał zniknąć CX :( Nie spodziewałem się tego, ale nie byłem w stanie patrzeć jak stoi i nie mam dla niego czasu. Po nieudanej próbie, najpierw zmiany w stylu cafe, później przywrócenia go do świetności w kolorze white, odstawiłem projekt, ciesząc się przygodami na Wiesi.
Decyzja o sprzedaży zapadał zanim pojawiła się CB, ale nie była skonkretyzowana. Teraz kiedy prace nad "wyścigówką" nabrały tempa, zaistniała ekonomiczna przesłanka o sprzedaży. Za coś trzeba te prace wykonać, a że ja jak zwykle pod prąd, wybrałem motocykl, piękny, ale niestety drogi w koszcie zakupu części zamiennych,a czasami nawet oryginalnych, bo zamienników nie ma :) Druga sprawa, to brak czasu. Już teraz w czasie wysokiego sezonu, nie było czasu. Dużo latania, dużo spraw organizacyjnych związanych z CRCP, nie pozwoliło nawet CX'em polatać. Najwięcej kilometrów w tym roku przejechał nim chyba Marek :) No więc coś się skończyło ....
Teraz już coś się zaczyna ...zaczyna się coś, czego się wystrzegałem. Mimo wielu wizyt na torze i wielkiej z tego radości, cały czas mówiłem, że nie będę się ścigał. Nawet startując w zeszłorocznej edycji Veterana, wziąłem udział jedynie w wyścigu na regularność, polegającemu nie tyle na ściganiu, co regularnym pokonywaniu kolejnych okrążeń. Dlaczego tak mówiłem ? Po pierwsze nie miałem czym się ścigać i nie zanosiło się na to. Po drugie z racji wieku, to chyba nie jest najlepszy czas na naukę czegoś od podstaw, ściganie i jazda po torze to inny level umiejętności. I nie chodzi już o to słynne kolano, ale umiejętności wykorzystywania całego toru, regularności, wytrzymałości i jazdy na limicie.
Skąd więc ta zmiana podejścia ? Lubię to :)


Do przeczytania niedługo.