Znów zaniedbałem bloga :) Kurczę czemu czas nie jest lekko gumowaty, tak troszeczkę, żeby go rozciągnąć. Święta i masa tematów CRCP, do tego praca i czasu brak.
No dobra, ale co ważne, te wszystkie zajęcia które zabrały mi możliwość pisania nie poszły na marne. Niestety nie mam nic nowego o W800, ale cały czas myślę o dalszych transformacjach i upiększeniach. Na pewno w niedługim czasie Wiesia otrzyma nowy napęd, ten jest już zmęczony i wyeksploatowany.
Zmieniła się natomiast koncepcja dotycząca CX'a. Po całkowitym rozebraniu i zdjęciu kończącego ramę stelaża, paru przymiarkach i godzinach debat i rozmyślań, zapadła decyzja o powrocie do oryginału. Jak każda decyzja, tak i ta spotkała się z zadowoleniem i uznaniem części znajomych oraz z rozgoryczeniem i brakiem akceptacji dla innych. Należy jednak pamiętać, że głównym założeniem była taka przeróbka, aby w każdej chwili wrócić do oryginału. Niestety rozwiązania zastosowane przez producenta i takie umiejscowienie podzespołów, szczególnie elektroniki, zmusiły by mnie do ich przeniesienia, pozbycia się, czy zastąpienia. Taka sytuacja spowodowałby nieodwracalne zmiany w konstrukcji i bark możliwości powrotu sprzed zmian. Nie wiem na ile wyjątkowy i niespotykany jest akurat ten model, ale biorąc pod uwagę jedynie rok produkcji, chyba za wiele ich nie ma i nie chcę, aby było ich mniej :)
Odrestaurowanie jak się okazało, tez proste nie będzie. Ale kto mówił, że będzie łatwo. Zmiany muszą być i największą będzie kolor. Stary to czerwony, ale na tyle specyficzny, że ciężko będzie go odtworzyć, z białym problemów będzie mniej. Do tego doszła możliwość zamówienia naklejek, niestety muszą być nowe, oryginalne są w komplecie już nie do zdobycia, a repliki dostępne są tylko dla białych i czarnych. Ceny od kosmicznych do przyzwoitych. Jeśli ktoś będzie szukał naklejek na swoje moto polecam http://onlinedekor.hu/32-motor-sticker-motor-decal . Szybko i sprawnie i do tego w naprawdę przyzwoitej jakości i cenie. Reszta pozostaje bez zmian, oczywiście z możliwie najdokładniejszym wyczyszczeniem czego tylko się da. Pozostaje oczywiście renowacja kanapy, nowe manetki i parę drobiazgów, ale dam radę.
W następnym odcinku, o planowanych imprezach i kolejna relacja z wycieczki.
LWG
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz