wtorek, 1 marca 2016

Pierwsze zimowe wietrzenie

Nosiłem się z zamiarem wyjazdu. Już było parę takich dni, że by się dało, ale zawsze było jakieś ale ...
 Tym razem nie było wymówek, nie dość, że pogoda w granicach 5 stopni w cieniu, to słoneczko od sobotniego poranka tylko zachęcało do jazdy, do tego jakiś anielski głos mówił, zobacz jaka pogoda, idealna na przejażdżkę :) No i zmotywowany, poranek  zacząłem od czyszczenia motocykli po zimowaniu. Wiesia odpaliła bez zająknięcia, pozwoliłem jej trochę popracować, aby wydechy nabrały kolorów i temperatury. Szybko do domu, przebranie w moto ciuchy i jazda. Ponieważ było już po 13, postanowiłem odwiedzić Pawła w garażu no i powrót. Jak wiadomo, rozmowa trochę się przeciągnęła i wracałem około 14:30, a to już godzina o której w tym czasie zaczyna być zimno. Do tego szybsze tempo i zacząłem odczuwać, że jest jednak zimno.
 Niedziela, to umówione spotkanie z chłopakami. O 12 przy garażu, szybki przelot do Sopotu na burgera, no i wycieczka do centrum Gdańska. Oj niedziela była zimna, po powrocie do domu i wyjściu na taras 2 stopnie lekko mnie przeraziły :)
 To co najważniejsze, pierwsze wietrzenie zaliczone, uczucie powrotu na moto, jak co roku cudowne. Coraz dłuższe dni, zapowiadają rychły powrót pełnego sezonu i niczym nie ograniczonych, nawijanych kilometrów ... a ten rok zapowiada się naprawdę obficie, ale o tym następnym razem, czyli o spełnianiu marzeń ...

 Teraz Wiesia trafiła na warsztat, tak aby przygotować się do wymagającego sezonu. Ponieważ stuknęło blisko 37 tysięcy, trzeba będzie sporo włożyć, aby cieszyła jeszcze przez następne tysiące. Na początek sprawdzenie w ramach akcji serwisowej, regulacja zaworów, regulacja wałka, wymiany płynów (olej i lagi), no i regulacja zapłonu. Mam nadzieję, że wariujące obroty, nie okażą się zbyt kosztowne i na regulacji się skończy. Do tego dojdzie centrowanie kół i prawdopodobnie kolejny komplet opon (coś mam pecha).
To tyle na razie, do przeczytania za niedługo ...
LWG



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz