W
sobotę, prawie dwa tygodnie temu, kiedy pogoda była wręcz bajkowa jak
na październik, skorzystaliśmy z zaproszenia Dawida i Magdy, aby wybrać
się wraz z nimi do stadniny koni mieszczącej się w Wieżycy. Magda z
dziećmi jechała na lekcje jazdy konnej, a Dawid wykorzystał okazję aby
pojeździć swoją Valkirią. My po raz pierwszy wybraliśmy się wspólnie
poza miasto.
Niestety
mimo już miesięcznego oczekiwania na zamówione kaski, nie doszły do
nas, więc żona pożyczyła kask od młodego. Byliśmy za to odziani w nowe
kurtki, kupione w promocyjnych już cenach. Mówiłem, że koszty zaczynają
się dopiero po zakupie motocykla ? J
Razem
z Dawidem chodziliśmy na kurs, Dawid zdał egzamin dwa tygodnie przede
mną i zaraz po zdaniu kupił piękną Hondę Valkiria. Ponieważ jest z niego
„kawał chłopa” stwierdził, że na jakimkolwiek mniejszym sprzęcie będzie
wyglądał jak na bobiku. Moto mimo sporego wieku, jest zadbane i wygląda
super.
Sama
jazda, po prostu bajka. Piękna pogoda, śliczne widoki i fajna droga.
Prędkość w stronę Wieżycy delikatna, ze względu na duże natężenie ruchu i
podróżującą z nami „puszkę”. Na miejscu fantastyczne widoki, piękne
okolice, pyszna kawa. Po odpoczynku i krótkim spacerze pożegnaliśmy się z
Dawidem, wzywały nas obowiązki, ruszyliśmy w drogę powrotną. Ten
odcinek trasy pokonujemy z większą prędkością przelotową. Oboje z
bananem na twarzy. W drodze powrotnej zahaczamy o Morenę, gdzie
spełniamy zaplanowaną wizytę u cioci. Wracamy już późnym wieczorem, więc
przy okazji zaliczamy pierwszą wspólną jazdę nocną.
W
niedzielę, zaraz po śniadaniu, wsiadamy na Wiesie i lecimy do Gdyni, na
Skwer Kościuszki. Wracamy przez Chwaszczyno, kierujemy się na Żukowo,
odbijamy do Leźna. Do pałacu, który już odwiedzałem sam, a ma on dla nas
nie małe znaczenie. Sentymentalne odwiedziny to także pyszne lody z
gorącymi wiśniami. Na koniec wizyty jeszcze tylko foto i do domu,
zaczyna wiać i chmurzyć się.
To
pierwszy weekend który spędzamy wspólnie na motocyklu, żonie się
podobało, więc liczę, że wraz z nowym sezonem takich dni będzie więcej.
Odczucia jazdy razem na trasie bardzo pozytywne. Mocy nie brakuje,
prowadzenie, dzięki żonie, nie sprawia problemów no i najważniejsze
podróżuje się komfortowo. No przydała by się szyba J
W
poprzednim tygodniu do środy udało się pojeździć do pracy, a w
niedzielę skorzystałem z w miarę pozytywnej pogody i pojeździłem parę
godzin. Niestety czas na motocykle kończy się i trzeba będzie czekać na
wiosnę. Mamy tylko nadzieję, że ta sobota będzie na tyle łaskawa aby
udać się na przejażdżkę do Starogardu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz