Kawasaki zapowiedziało właśnie, że rok 2017 będzie ostatnim rokiem produkcji Kawasaki W 800. Jako główny powód podano niemożność spełnienia normy EURO 4, ale wszyscy wiemy doskonale, że to także brak ABS, a także działania konkurencji, w której moda na neoklasyki, spowodowała wyścig zbrojeń innych producentów. Honda CB 1100, Triumph z nowej serii, Moto Guzzi V7 II i V9, Ducati Scrambler czy BMW Nine T oraz całej gamy Yamahy, chłodzone cieczą, z ABS a niektóre także w kontrolę trakcji.
Na ich tle moc W 800 (za wyjątkiem V7) nie prezentuje się oszałamiająco, a brak systemów elektronicznych dyskwalifikuje ten model w Europie. Ciekawe tylko czy wzorem Estrelli W 800 nadal będzie dostępny na rynkach azjatyckich i w Australii?
W związku z tym, Kawasaki przygotował wersję Final Edition , która za wyjątkiem malowania niczym nie odbiega od poprzednich a prezentuje się tak:
Czy będzie ruch ze strony zielonych i pokażą coś nowego ? Dużo mówi się o wskrzeszeniu Zephyra w dwóch wersjach Z 900 i Z 900 Turbo, gdzie bazą jest Z 1000, o zmniejszonej pojemności i wyglądzie w stylu retro. Na ten moment można znaleźć w sieci trochę fotek, jak ma wyglądać nowy/stary Z, ale na ile właśnie to będzie to :
Jedno jest pewne drodzy użytkownicy W 800, posiadacie ostatni, prawdziwie retro klasyczny motocykl. Chłodzony powietrzem twin, z bębnem ... takie rzeczy to już tylko w chińszczyźnie :) Kończy się kolejna era w historii motocykli, świat nie będzie już taki sam .
LWG i do przeczytania niedługo
czwartek, 2 czerwca 2016
piątek, 13 maja 2016
Cafe Racer and Classic Bike Show 2016
11 czerwca 2016 roku odbędzie się trzecia edycja imprezy, która rozpoczęła działalność Stowarzyszenia Cafe Racer Club Poland. Już podczas drugie edycji ilość zgłoszonych maszyn, oraz osób chętnych do wspólnej zabawy, zmusiła nas do zmiany lokalizacji.
Gospodarzem i partnerem imprezy został Klub Buffet i tak będzie także w tym roku. Lokalizacja położona na obrzeżach historycznie należących do Stoczni Gdańskiej, w budynku po byłych warsztatach otoczona klimatycznymi budynkami z okresu międzywojennego, oraz panoramą z charakterystycznymi dla Gdańska dźwigami stoczniowymi, idealnie nadaje się na tego typy event.
W zeszłym roku w konkursie na najlepszą garażową przeróbkę wzięło udział ponad 30 maszyn, w tym zapowiada się, że będzie ich jeszcze więcej. Na ten moment zgłosiło ponad 40 różnego rodzaju motocykli, w stylu cafe racer, tracker, brat, bobber czy scrambler.
Zeszłoroczne zmagania prowadzone były w dwu kategoriach, głosy publiczności i werdykt jury. Publiczność doceniła wygląd a jury położyło mocny nacisk na stronę techniczną i jakość wykonania założonego projektu. W trzeciej edycji pozostaniemy wierni zabawie dla publiczności, wśród której rozlosowujemy nagrody od naszych partnerów, ale wprowadzimy także nowy element rywalizacji, wybór najlepszej przeróbki głosami samych konstruktorów. Ponownie do zgarnięcia dwa puchary o niebanalnej konstrukcji . Mimo drobnych nagród , wydaje się, że to właśnie te puchary są łakomym kąskiem.
Nasza impreza to tak naprawdę spotkanie towarzyskie w przyjacielskiej i spokojnej atmosferze, a wśród odwiedzających nas ludzi można spotkać zakręconych maniaków dawnej motoryzacji, czy kolekcjonerów, posiadających niesamowite kolekcje motocykli.
Tradycją stało się też, że podczas naszej imprezy będziecie mogli zapoznać się z ofertą neoklasyczną dostępną w naszych salonach. Dzięki naszym partnerom będziemy mogli zobaczyć ofertę Yamahy, Kawasaki, Hondy, Moto Guzzi czy Ducati. Ubolewamy, że nie zawita Triupmh, ale zmiana importera wprowadziła nie małe zamieszanie na rynku :)
Ponadto będzie można zapoznać się z ofertą artystów z branży związanej z motoryzacją, oraz całą otoczką i klimatem w jakim się poruszamy. Od malowanych na żywo kasków, areografię, poprzez tapicerów na fryzjerze czy barberingu skończywszy. Z każdym dniem przybywa atrakcji a ich uwieńczeniem będzie after party.
Gospodarze jak co roku przygotują coś za ząb w rozsądnej cenie, a i napitki nie wydrenują zbytnio kieszeni. Cała impreza, zarówno dla wystawiających, jak i zwiedzających jest za darmo, więc nawet jak będziecie przejazdem, nic Was to nie będzie kosztować.
Szczegółowe informacje na facebooku https://www.facebook.com/events/1023100397749740/
Zgłoszenia maszyn przyjmujemy do 20 maja w formie e maila z załączonym zdjęciem na adres kontakt@crcp.pl.
Zapraszamy !!!
Na koniec galerie i film z zeszłorocznej edycji:
Galeria Jacek ostrowski
Galeria Sebastian Jackowski
sobota, 9 kwietnia 2016
Nowalijki ...
... ten post miał powstać już dwa tygodnie temu, niestety bądź stety drugą z nowości w Wiesi otrzymałem przedwczoraj.
Najpierw jednak o serwisie i o akcji serwisowej. Akcja obejmowała dwa elementy, zabezpieczenie wiązki elektrycznej pod zbiornikiem paliwa, zdarzały się przypadki przecierania się przewodów elektrycznych, oraz sprawdzenie stanu i wymiana króćców dolotowych. O ile zabezpieczenie wiązki jest obowiązkowe, o tyle druga sprawa wzbudziła spore emocje :).
Moim zdaniem, wszystkie wadliwie zrobione króćce, nawet kiedy nie są jeszcze uszkodzone powinny być wymienione, więc jeśli Twój egzemplarz się łapie na akcję, tak powinno się stać. U mnie efekty ich uszkodzenia pojawiły się z dnia na dzień, a objawy to zwiększone zużycie paliwa, bardzo nierówne obroty w stanie doprowadzania silnika do właściwej temperatury i odczuwalne zmniejszenie mocy. Króćce z Wiesi wyglądały fatalnie, na około 80 % obwodu były pęknięte, a obejma była wtopiona w gumę. Po wymianie wszystko gra, ale jeszcze raz zwrócę uwagę, nie dajcie się zbyć w serwisie i żądajcie wymiany, jeśli nie chcą, poproście o wytyczne kawasaki. W czasie dyskusji na forum jeden z serwisów został o nie poproszony i w temacie się już nie wypowiadał.
Ze względu na długodystansowe przeloty w czasie akcji, poprosiłem chłopaków z Marvela o ogólny przegląd, regulację zaworów i wałka królewskiego oraz wymianę oleju w lagach wraz z uszczelniaczami, oraz zamontowanie nowych kapsli na przednie zawieszenie, które dają możliwość regulacji napięcia sprężyn. Już sam kapsel daje 2 cm większy docisk, a zatem utwardzenie zawieszenia, do tego mamy jeszcze 6 stopni regulacji po 50 mm. To daje spore pole manewru do łatwego przystosowania motocykla do warunków w jakich będziemy z niego korzystać. Obecnie mam wkręcony na pierwszy stopień i jest ok, zobaczymy jak to się sprawdzi na torze, ale w połączeniu z zeszłoroczną inwestycją, czyli amortyzatorami Hagona na tył, mam pełną regulację zawieszenia, co sprawia, że "czucie" motocykla znacząco wzrosło i nie nurkuje jak szalony, szczególnie w czasie jazdy we dwoje. A jak jest ... NAJLEPIEJ, jak było do tej pory i chyba Wiesia odwiedzi jeszcze tor, żeby zobaczyć czy poprawią się wyniki ;)
Najpierw jednak o serwisie i o akcji serwisowej. Akcja obejmowała dwa elementy, zabezpieczenie wiązki elektrycznej pod zbiornikiem paliwa, zdarzały się przypadki przecierania się przewodów elektrycznych, oraz sprawdzenie stanu i wymiana króćców dolotowych. O ile zabezpieczenie wiązki jest obowiązkowe, o tyle druga sprawa wzbudziła spore emocje :).
Moim zdaniem, wszystkie wadliwie zrobione króćce, nawet kiedy nie są jeszcze uszkodzone powinny być wymienione, więc jeśli Twój egzemplarz się łapie na akcję, tak powinno się stać. U mnie efekty ich uszkodzenia pojawiły się z dnia na dzień, a objawy to zwiększone zużycie paliwa, bardzo nierówne obroty w stanie doprowadzania silnika do właściwej temperatury i odczuwalne zmniejszenie mocy. Króćce z Wiesi wyglądały fatalnie, na około 80 % obwodu były pęknięte, a obejma była wtopiona w gumę. Po wymianie wszystko gra, ale jeszcze raz zwrócę uwagę, nie dajcie się zbyć w serwisie i żądajcie wymiany, jeśli nie chcą, poproście o wytyczne kawasaki. W czasie dyskusji na forum jeden z serwisów został o nie poproszony i w temacie się już nie wypowiadał.
Ze względu na długodystansowe przeloty w czasie akcji, poprosiłem chłopaków z Marvela o ogólny przegląd, regulację zaworów i wałka królewskiego oraz wymianę oleju w lagach wraz z uszczelniaczami, oraz zamontowanie nowych kapsli na przednie zawieszenie, które dają możliwość regulacji napięcia sprężyn. Już sam kapsel daje 2 cm większy docisk, a zatem utwardzenie zawieszenia, do tego mamy jeszcze 6 stopni regulacji po 50 mm. To daje spore pole manewru do łatwego przystosowania motocykla do warunków w jakich będziemy z niego korzystać. Obecnie mam wkręcony na pierwszy stopień i jest ok, zobaczymy jak to się sprawdzi na torze, ale w połączeniu z zeszłoroczną inwestycją, czyli amortyzatorami Hagona na tył, mam pełną regulację zawieszenia, co sprawia, że "czucie" motocykla znacząco wzrosło i nie nurkuje jak szalony, szczególnie w czasie jazdy we dwoje. A jak jest ... NAJLEPIEJ, jak było do tej pory i chyba Wiesia odwiedzi jeszcze tor, żeby zobaczyć czy poprawią się wyniki ;)
Było coś mechanicznego, czas też był na coś dodającego nowego spojrzenia i +10 do lansu. W zeszłym roku, w czasie deszczowej pogody miałem mały uślizg i jedynym elementem, który ucierpiał była owiewka. Postanowiłem, że dostanie w czasie naprawy nową jakość. Mimo, że podobała mi się i daje ochronę przed wiatrem, chciałem aby nie była taka ... tylko zielona. Poprosiłem Agnieszkę (świetna artystka - jak ktoś by chciał skorzystać piszcie), aby miejsce przetarcia uzyskało perłowy kolor, taki jak na baku, a w tym polu pojawiły się, logo CRCP i może Ace Cafe. Agnieszka odwiodla mnie od tego pomysłu i zaproponowała, aby odtworzyć motyw z baku. Podesłała mi grafikę i ... poszło. Własnie w środę owiewkę odebrałem i zamontowałem. Dla mnie efekt petarda, a praca Agnieszki najwyższej jakości, zastosowała nawet charakterystyczne przejście pomiędzy perłą a zielenią w formie delikatnej kratki. Teraz nowa farba musi dostać trochę słońca, deszczu i powiewu (czytaj brudu) i nie będzie można wcale odróżnić od oryginału. Dzięki raz jeszcze za świetną pracę !!!. Mam też kolejny pomysł, ale jego realizacja trochę poczeka ...
Na tym dzisiaj kończę, czas wykorzystać pogodę i trochę polatać.
LWG i do zobaczenia na trasie ...
LWG i do zobaczenia na trasie ...
niedziela, 6 marca 2016
Motocyklowe marzenia ...
... jak w każdej dziedzinie życia, tak i w motocyklowym "życiu" mamy własne cele i marzenia. Mimo dość krótkiej przygody z motocyklami, rozpoczętej w późnym wieku, wiem, że sporo kilometrów już nawinąłem. Spróbowałem toru, dalekich wojaży, długich przelotów, górskich serpentyn czy codziennych dojazdów do pracy. W zasadzie szosowo jestem "spełniony", ale pozostają marzenia i wiele dróg, których jeszcze nie zasmakowałem.
Jak w zwykłej codzienności, tak i tutaj obowiązuje zasada "chcieć, to móc", jeśli czegoś pragniesz, to rób wszystko, aby to osiągnąć, skoncentruj swoje działania pod konkretne cele, wtedy się uda i ciesz się z tego, że się udało.
Wracając do motocykli i pasji z nią związanych, od kiedy pokochałem jazdę na motocyklu chciałem podróżować, zwiedzać, oglądać, przemierzać kilometry na motocyklu. Rozpocząłem od nauk poznawczych i odkrywania z siodła (na nowo) Kaszub, później przyszedł czas na dalsze wypady, w końcu były wymarzone Bieszczady (już dwukrotnie) i Szwecja, od początku jednak cel wyprawy, tak najbardziej pożądanej to Alpy.
Nie wiem, dlaczego tam? Ale kiedy widzę podobne obrazki i zdaję sobie sprawę, że tamtędy można przejechać, to dzieje się w mojej głowie coś, czego nie potrafię wytłumaczyć. Wiem też, że dla większości podróżników motocyklowych, to żadne odległości, choć z Gdańska to ponad 1500 km, ale dla mnie i Wiesi to będzie jednak wyzwanie. Nie wiem, czy to ostatni gwizdek, aby planować takie podróże, ale wiem, że nadszedł już na nie czas. Doświadczenie, znajomość własnych ograniczeń i problemów sprawiły, że zdecydowałem się iż to właśnie w tym roku ten cel zrealizuję.
Wszystko zaczęło się w mojej głowie już w zeszłym roku, cel postawiony dość jasno, nawet mówiony, ale brany przez najbliższych z przymrużeniem oka, zaczął się artykułować wyraźnie z nastaniem 2016 roku. Na ostatnim spotkaniu z ekipą z CRCP, oznajmiłem, że rezygnuje z drugiego wyjazdu do Szwecji i koncentruje się na wyjeździe w Alpy, w tym właśnie momencie ożywił się Dominik i powiedział, mów termin ... Powiedziałem i on odparł, jadę z Tobą. Super pomyślałem, nie będę tych tysięcy pokonywał sam. Żona, miała lecieć samolotem z koleżanką i dopiero na miejscu mieliśmy latać razem, teraz poleci z Dorotą, żoną Dominika i z Gosią. Dzięki Gosi, bo to Ty i Giani, daliście impuls do działań i stworzyliście możliwość i bazę do wyprawy.
O całym wypadzie po paru dniach dowiedział się Marek (ten od W800) i szybko zrobił wszystko, aby on i Roxi, także wybrali się z nami. Udało się i jemu i nam zarezerwować jeszcze jeden pokój i w trójkę lecimy na moto, a dziewczyny lecą samolotem. Każdy polata i każdy będzie szczęśliwy.
Dziewczyny już kupiły bilety, motocykle w serwisie i to z wymianą sporej ilości podzespołów, niestety blisko 37 tysięcy kilometrów odbiło się na kondycji Wiesi. Koła wycentrowane, tylna opona chyba do wymiany. Owiewka się maluje, mam nadzieję, że Agnieszka da radę i będzie super.
Jestem podekscytowany i czekam już na lipiec. Niestety, jak wszystko w życiu, także ta decyzja wiązała się z wyborem. Na ten rok, "zawieszam na kołku łańcuch" od motocykla wyścigowego. Projekt CB, będę kontynuował, ale nie w celu startów w tym sezonie. Koszty, które pochłoną Alpy i które potrzebowałbym do startów, przewyższają moje możliwości finansowe. Stało się też to czego się obawiałem, po przejęciu zawodów przez PZM, to nie będzie już zabawa, pojawiły się dziwne przepisy, wymagania w dostosowaniu sprzętu i dla mnie, trochę kończy to formę zabawy, ale wiem, że cale środowisko tego właśnie chciało, więc życzę sukcesów, a ja w tym roku będę przyglądał się z boku, wspierał i kibicował. Mam też nadzieję, że uda mi się doprowadzić projekt CB do stanu dopuszczenia do ruchu :)
Jeszcze o rozgrzewce, w maju odbywa się Drugi Zlot klasycznego Triumpha, na który oczywiście mam zamiar się wybrać wzorem poprzedniego roku, spędzić go z chłopakami na Męskim Wypadzie 2016, rozszerzając go tym razem o Kotlinę Kłodzką.
Już na koniec, Aquila tez już gotowa do sezonu i pokonała nawet w weekend swoje pierwsze kilometry, nie ukrywam z bananem na mojej twarzy, ależ to się fajnie prowadzi, a poszedłem jedynie włożyć akumulator :)
Niedługo o tym co z Wiesią po serwisie i nadchodzących imprezach. Tym czasem ...
LWG
Jak w zwykłej codzienności, tak i tutaj obowiązuje zasada "chcieć, to móc", jeśli czegoś pragniesz, to rób wszystko, aby to osiągnąć, skoncentruj swoje działania pod konkretne cele, wtedy się uda i ciesz się z tego, że się udało.
Wracając do motocykli i pasji z nią związanych, od kiedy pokochałem jazdę na motocyklu chciałem podróżować, zwiedzać, oglądać, przemierzać kilometry na motocyklu. Rozpocząłem od nauk poznawczych i odkrywania z siodła (na nowo) Kaszub, później przyszedł czas na dalsze wypady, w końcu były wymarzone Bieszczady (już dwukrotnie) i Szwecja, od początku jednak cel wyprawy, tak najbardziej pożądanej to Alpy.
Nie wiem, dlaczego tam? Ale kiedy widzę podobne obrazki i zdaję sobie sprawę, że tamtędy można przejechać, to dzieje się w mojej głowie coś, czego nie potrafię wytłumaczyć. Wiem też, że dla większości podróżników motocyklowych, to żadne odległości, choć z Gdańska to ponad 1500 km, ale dla mnie i Wiesi to będzie jednak wyzwanie. Nie wiem, czy to ostatni gwizdek, aby planować takie podróże, ale wiem, że nadszedł już na nie czas. Doświadczenie, znajomość własnych ograniczeń i problemów sprawiły, że zdecydowałem się iż to właśnie w tym roku ten cel zrealizuję.
Wszystko zaczęło się w mojej głowie już w zeszłym roku, cel postawiony dość jasno, nawet mówiony, ale brany przez najbliższych z przymrużeniem oka, zaczął się artykułować wyraźnie z nastaniem 2016 roku. Na ostatnim spotkaniu z ekipą z CRCP, oznajmiłem, że rezygnuje z drugiego wyjazdu do Szwecji i koncentruje się na wyjeździe w Alpy, w tym właśnie momencie ożywił się Dominik i powiedział, mów termin ... Powiedziałem i on odparł, jadę z Tobą. Super pomyślałem, nie będę tych tysięcy pokonywał sam. Żona, miała lecieć samolotem z koleżanką i dopiero na miejscu mieliśmy latać razem, teraz poleci z Dorotą, żoną Dominika i z Gosią. Dzięki Gosi, bo to Ty i Giani, daliście impuls do działań i stworzyliście możliwość i bazę do wyprawy.
O całym wypadzie po paru dniach dowiedział się Marek (ten od W800) i szybko zrobił wszystko, aby on i Roxi, także wybrali się z nami. Udało się i jemu i nam zarezerwować jeszcze jeden pokój i w trójkę lecimy na moto, a dziewczyny lecą samolotem. Każdy polata i każdy będzie szczęśliwy.
Dziewczyny już kupiły bilety, motocykle w serwisie i to z wymianą sporej ilości podzespołów, niestety blisko 37 tysięcy kilometrów odbiło się na kondycji Wiesi. Koła wycentrowane, tylna opona chyba do wymiany. Owiewka się maluje, mam nadzieję, że Agnieszka da radę i będzie super.
Jestem podekscytowany i czekam już na lipiec. Niestety, jak wszystko w życiu, także ta decyzja wiązała się z wyborem. Na ten rok, "zawieszam na kołku łańcuch" od motocykla wyścigowego. Projekt CB, będę kontynuował, ale nie w celu startów w tym sezonie. Koszty, które pochłoną Alpy i które potrzebowałbym do startów, przewyższają moje możliwości finansowe. Stało się też to czego się obawiałem, po przejęciu zawodów przez PZM, to nie będzie już zabawa, pojawiły się dziwne przepisy, wymagania w dostosowaniu sprzętu i dla mnie, trochę kończy to formę zabawy, ale wiem, że cale środowisko tego właśnie chciało, więc życzę sukcesów, a ja w tym roku będę przyglądał się z boku, wspierał i kibicował. Mam też nadzieję, że uda mi się doprowadzić projekt CB do stanu dopuszczenia do ruchu :)
Jeszcze o rozgrzewce, w maju odbywa się Drugi Zlot klasycznego Triumpha, na który oczywiście mam zamiar się wybrać wzorem poprzedniego roku, spędzić go z chłopakami na Męskim Wypadzie 2016, rozszerzając go tym razem o Kotlinę Kłodzką.
Już na koniec, Aquila tez już gotowa do sezonu i pokonała nawet w weekend swoje pierwsze kilometry, nie ukrywam z bananem na mojej twarzy, ależ to się fajnie prowadzi, a poszedłem jedynie włożyć akumulator :)
Niedługo o tym co z Wiesią po serwisie i nadchodzących imprezach. Tym czasem ...
LWG
wtorek, 1 marca 2016
Pierwsze zimowe wietrzenie
Nosiłem się z zamiarem wyjazdu. Już było parę takich dni, że by się dało, ale zawsze było jakieś ale ...
Tym razem nie było wymówek, nie dość, że pogoda w granicach 5 stopni w cieniu, to słoneczko od sobotniego poranka tylko zachęcało do jazdy, do tego jakiś anielski głos mówił, zobacz jaka pogoda, idealna na przejażdżkę :) No i zmotywowany, poranek zacząłem od czyszczenia motocykli po zimowaniu. Wiesia odpaliła bez zająknięcia, pozwoliłem jej trochę popracować, aby wydechy nabrały kolorów i temperatury. Szybko do domu, przebranie w moto ciuchy i jazda. Ponieważ było już po 13, postanowiłem odwiedzić Pawła w garażu no i powrót. Jak wiadomo, rozmowa trochę się przeciągnęła i wracałem około 14:30, a to już godzina o której w tym czasie zaczyna być zimno. Do tego szybsze tempo i zacząłem odczuwać, że jest jednak zimno.
Niedziela, to umówione spotkanie z chłopakami. O 12 przy garażu, szybki przelot do Sopotu na burgera, no i wycieczka do centrum Gdańska. Oj niedziela była zimna, po powrocie do domu i wyjściu na taras 2 stopnie lekko mnie przeraziły :)
To co najważniejsze, pierwsze wietrzenie zaliczone, uczucie powrotu na moto, jak co roku cudowne. Coraz dłuższe dni, zapowiadają rychły powrót pełnego sezonu i niczym nie ograniczonych, nawijanych kilometrów ... a ten rok zapowiada się naprawdę obficie, ale o tym następnym razem, czyli o spełnianiu marzeń ...
Teraz Wiesia trafiła na warsztat, tak aby przygotować się do wymagającego sezonu. Ponieważ stuknęło blisko 37 tysięcy, trzeba będzie sporo włożyć, aby cieszyła jeszcze przez następne tysiące. Na początek sprawdzenie w ramach akcji serwisowej, regulacja zaworów, regulacja wałka, wymiany płynów (olej i lagi), no i regulacja zapłonu. Mam nadzieję, że wariujące obroty, nie okażą się zbyt kosztowne i na regulacji się skończy. Do tego dojdzie centrowanie kół i prawdopodobnie kolejny komplet opon (coś mam pecha).
To tyle na razie, do przeczytania za niedługo ...
LWG
Tym razem nie było wymówek, nie dość, że pogoda w granicach 5 stopni w cieniu, to słoneczko od sobotniego poranka tylko zachęcało do jazdy, do tego jakiś anielski głos mówił, zobacz jaka pogoda, idealna na przejażdżkę :) No i zmotywowany, poranek zacząłem od czyszczenia motocykli po zimowaniu. Wiesia odpaliła bez zająknięcia, pozwoliłem jej trochę popracować, aby wydechy nabrały kolorów i temperatury. Szybko do domu, przebranie w moto ciuchy i jazda. Ponieważ było już po 13, postanowiłem odwiedzić Pawła w garażu no i powrót. Jak wiadomo, rozmowa trochę się przeciągnęła i wracałem około 14:30, a to już godzina o której w tym czasie zaczyna być zimno. Do tego szybsze tempo i zacząłem odczuwać, że jest jednak zimno.
Niedziela, to umówione spotkanie z chłopakami. O 12 przy garażu, szybki przelot do Sopotu na burgera, no i wycieczka do centrum Gdańska. Oj niedziela była zimna, po powrocie do domu i wyjściu na taras 2 stopnie lekko mnie przeraziły :)
To co najważniejsze, pierwsze wietrzenie zaliczone, uczucie powrotu na moto, jak co roku cudowne. Coraz dłuższe dni, zapowiadają rychły powrót pełnego sezonu i niczym nie ograniczonych, nawijanych kilometrów ... a ten rok zapowiada się naprawdę obficie, ale o tym następnym razem, czyli o spełnianiu marzeń ...
Teraz Wiesia trafiła na warsztat, tak aby przygotować się do wymagającego sezonu. Ponieważ stuknęło blisko 37 tysięcy, trzeba będzie sporo włożyć, aby cieszyła jeszcze przez następne tysiące. Na początek sprawdzenie w ramach akcji serwisowej, regulacja zaworów, regulacja wałka, wymiany płynów (olej i lagi), no i regulacja zapłonu. Mam nadzieję, że wariujące obroty, nie okażą się zbyt kosztowne i na regulacji się skończy. Do tego dojdzie centrowanie kół i prawdopodobnie kolejny komplet opon (coś mam pecha).
To tyle na razie, do przeczytania za niedługo ...
LWG
środa, 10 lutego 2016
Akcja serwisowa W 800
Witajcie
Już jakiś czas temu ogłoszono akcję serwisową dla Kawasaki W 800. W zeszłym roku objęła swoim zasięgiem Japonię i Francję, teraz wkracza do nas. Jeden z użytkowników dostał od importera taki oto list:
"Wspomniana akcja obejmuje również nasz kraj.
Obecnie mamy już listę numerów VIN pojazdów, których akcja dotyczy. Aktualnie jesteśmy na etapie ustalania adresów korespondencyjnych posiadaczy pojazdów objętych tą akcją. Pod koniec tego tygodnia listy zostaną wysłane. Kwalifikacja części niezbędnych do wymiany polega na weryfikacji wizualnej oraz sprawdzeniu zakresu numeru VIN pojazdu. Producent ściśle określa procedurę postępowania. Akcja sprawdzenia wiązki elektrycznej dotyczy pojazdów z lat produkcji 2011 – 2016, natomiast sprawdzenie wsporników przepustnic kolektora ssącego – pojazdów z lat 2011-2013."
Czy się objawiają owe usterki ?
1. Uszkodzenie izolacji może doprowadzić do kontaktu ze zbiornikiem lub ramą, a to może skończyć się zwarciem prowadzącym nawet do zgaśnięcia silnika.
2. Drugi problem dotyczy kolektora dolotowego, który może pęknąć. Efektem pęknięcia będzie niestabilna prędkość obrotowa silnika.
Obawiam się, że drugi problem dotyczy mojego modelu, późną jesienią zauważyłem, że moto nie trzyma obrotów, zrzuciłem to na karb dość zimnej aury, w czasie ostatnich wypadów, bo po dłuższej chwili silnik odzyskiwał właściwe obroty. Jak się okazuje to może być to :(
LWG i zgłaszajcie się do serwisu jeśli otrzymacie list z powiadomieniem od importera.
Już jakiś czas temu ogłoszono akcję serwisową dla Kawasaki W 800. W zeszłym roku objęła swoim zasięgiem Japonię i Francję, teraz wkracza do nas. Jeden z użytkowników dostał od importera taki oto list:
"Wspomniana akcja obejmuje również nasz kraj.
Obecnie mamy już listę numerów VIN pojazdów, których akcja dotyczy. Aktualnie jesteśmy na etapie ustalania adresów korespondencyjnych posiadaczy pojazdów objętych tą akcją. Pod koniec tego tygodnia listy zostaną wysłane. Kwalifikacja części niezbędnych do wymiany polega na weryfikacji wizualnej oraz sprawdzeniu zakresu numeru VIN pojazdu. Producent ściśle określa procedurę postępowania. Akcja sprawdzenia wiązki elektrycznej dotyczy pojazdów z lat produkcji 2011 – 2016, natomiast sprawdzenie wsporników przepustnic kolektora ssącego – pojazdów z lat 2011-2013."
Czy się objawiają owe usterki ?
1. Uszkodzenie izolacji może doprowadzić do kontaktu ze zbiornikiem lub ramą, a to może skończyć się zwarciem prowadzącym nawet do zgaśnięcia silnika.
2. Drugi problem dotyczy kolektora dolotowego, który może pęknąć. Efektem pęknięcia będzie niestabilna prędkość obrotowa silnika.
Obawiam się, że drugi problem dotyczy mojego modelu, późną jesienią zauważyłem, że moto nie trzyma obrotów, zrzuciłem to na karb dość zimnej aury, w czasie ostatnich wypadów, bo po dłuższej chwili silnik odzyskiwał właściwe obroty. Jak się okazuje to może być to :(
LWG i zgłaszajcie się do serwisu jeśli otrzymacie list z powiadomieniem od importera.
niedziela, 31 stycznia 2016
Projekt CB nabiera kształtów ..
... dzisiaj zamiast tekstów, przemówią obrazy. Wszystkie nowości w projekcie wyścigówki nie są moją zasługą, ale sprawiają, że jestem coraz bliżej zakończenia prac.
CB dostała nowe sety i wydechy. Nadal pozostaję wierny zasadzie, nic nie tniemy, nic nie zmieniamy, zawsze możemy wrócić do oryginału. Sety mocowane są w otworach setów pasażera, za to sam ich system i konstrukcja pozwalają na trzy ustawienia ich wysokości. Dźwignie zmiany biegów i tylnego hamulca pozostały nienaruszone i czekają w kartonie, zastąpiły je kupione zamienniki i pocięte od Hondy CB 250 J (pasują idealnie). Jeśli chodzi o wydechy oryginalne pozostały kolanka, przedłużone są łączniki, tak aby kominy szły w górę dopiero za setami, a mocowania setów, przejęły też rolę mocowania wydechu. Całość wyszła ładnie, a co najważniejsze symetrycznie i miejmy nadzieję zda egzamin w czasie jazd.
Pozostały, napęd, opony, hamulce, gaźniki i kosmetyka, czyli bliżej niż dalej :)
No dobra czas na obrazy:
CB dostała nowe sety i wydechy. Nadal pozostaję wierny zasadzie, nic nie tniemy, nic nie zmieniamy, zawsze możemy wrócić do oryginału. Sety mocowane są w otworach setów pasażera, za to sam ich system i konstrukcja pozwalają na trzy ustawienia ich wysokości. Dźwignie zmiany biegów i tylnego hamulca pozostały nienaruszone i czekają w kartonie, zastąpiły je kupione zamienniki i pocięte od Hondy CB 250 J (pasują idealnie). Jeśli chodzi o wydechy oryginalne pozostały kolanka, przedłużone są łączniki, tak aby kominy szły w górę dopiero za setami, a mocowania setów, przejęły też rolę mocowania wydechu. Całość wyszła ładnie, a co najważniejsze symetrycznie i miejmy nadzieję zda egzamin w czasie jazd.
Pozostały, napęd, opony, hamulce, gaźniki i kosmetyka, czyli bliżej niż dalej :)
No dobra czas na obrazy:
Jeszcze na koniec, wieści z PZM. Po raz pierwszy zawody klasyków uzyskują rangę Pucharu Polski.
Planowane są cztery edycje, które wyłonią "Mistrza" zdobywcę Pucharu Polski. Jak sama nazwa i organizacja, która wzięła zawody pod swoje skrzydła, mamy w tym roku nobilitację zawodów, co na pewno przełoży się na ich prestiż. Nie znamy jeszcze regulaminów i wymagań względem maszyn i zawodników, ale możemy być pewni, że dla części z nas będą trudne do przeskoczenia. Trudno w tym momencie wyrokować, czy będzie nas w związku z tym więcej, ale na pewno będzie inaczej.:
Terminarz Pucharu Polski Classic
LWG
Planowane są cztery edycje, które wyłonią "Mistrza" zdobywcę Pucharu Polski. Jak sama nazwa i organizacja, która wzięła zawody pod swoje skrzydła, mamy w tym roku nobilitację zawodów, co na pewno przełoży się na ich prestiż. Nie znamy jeszcze regulaminów i wymagań względem maszyn i zawodników, ale możemy być pewni, że dla części z nas będą trudne do przeskoczenia. Trudno w tym momencie wyrokować, czy będzie nas w związku z tym więcej, ale na pewno będzie inaczej.:
Terminarz Pucharu Polski Classic
LWG
niedziela, 3 stycznia 2016
Pracujemy, budujemy, składamy ...
... mimo gorącego okresu noworocznego, pomysły i prace nie ustały. "Wyścigowa" Honda dostaje nowe części, zamawiane są kolejne i zaczyna wyglądać.
Jeszcze w Sylwestra zamówiłem, niezbędne do zmienionych setów, dźwignię hamulca i zmiany biegów od CB 250J. Mam nadzieję, że rok różnicy w produkcji nie wpłynął na zmiany :) Według manuala różnic nie było, ale wiecie jak to bywa. Ciekawostka, manual do 250G jest jedną książeczką wraz z CB 360 i 250J. Na końcu znajduje się niewielka errata do każdej z wersji. Zamówiłem też nowy rolgaz, obie klamki i linki. Niestety zamówienia dopiero są realizowane. Do odbioru jest też nowy napęd ale najważniejszy dodatek to .... ona:
Tak jak sobie wymyśliłem, pozostała oryginalna podstawa (stare poszycie było zdewastowane), wymieniona została gąbka i kanapa dostała nowe poszycie. To co istotne, pojechałem do naszego tapicera Bogdana 2 stycznia, a kanapę odebrałem już następnego dnia. Dzięki Bogdan :)
Jak widać zmienił się profil, o ile przód pozostał bez zmian, w takim układzie idealnie opiera się o zbiornik, o tyle już po paru centymetrach kanapa ma wgłębienie. Stopniowy spadek ma swoje maksimum 30 cm od przodu. W czasie przymiarek, tak właśnie nam wyszło, że w tym miejscu powinienem siedzieć. Wgłębienie jest tak maksymalnie, na ile pozwoliła konstrukcja kanapy. Tył został podniesiony o 3 cm względem oryginału, tak aby lepiej trzymał i stopował tyłek.
Zaraz po odbiorze kanapa wylądowała oczywiście na moto. Nie ma jeszcze setów, ale właśnie taka miała być kolejność, ale wstępne przymiarki pokazują, że z odległością od kierownicy wstrzeliliśmy się idealnie, z odległością od gleby już nie do końca, nie dało się więcej zjechać, ale jest nieźle.
Siedzisko nie jest do końca sportowe, ale spełnia moje założenia co do projektu, jest wykonane z dobrych materiałów i gra jak oryginał ze zbiornikiem, którego nie chciałem się pozbyć.
Co też ważne, udało się uratować i ponownie zamontować ramkę wokół kanapy. Tak wygląda na moto:
Teraz czas na mechaniczne sprawy. Niedługo kolejne wieści z warsztatu.
LWG
Jeszcze w Sylwestra zamówiłem, niezbędne do zmienionych setów, dźwignię hamulca i zmiany biegów od CB 250J. Mam nadzieję, że rok różnicy w produkcji nie wpłynął na zmiany :) Według manuala różnic nie było, ale wiecie jak to bywa. Ciekawostka, manual do 250G jest jedną książeczką wraz z CB 360 i 250J. Na końcu znajduje się niewielka errata do każdej z wersji. Zamówiłem też nowy rolgaz, obie klamki i linki. Niestety zamówienia dopiero są realizowane. Do odbioru jest też nowy napęd ale najważniejszy dodatek to .... ona:
Tak jak sobie wymyśliłem, pozostała oryginalna podstawa (stare poszycie było zdewastowane), wymieniona została gąbka i kanapa dostała nowe poszycie. To co istotne, pojechałem do naszego tapicera Bogdana 2 stycznia, a kanapę odebrałem już następnego dnia. Dzięki Bogdan :)
Jak widać zmienił się profil, o ile przód pozostał bez zmian, w takim układzie idealnie opiera się o zbiornik, o tyle już po paru centymetrach kanapa ma wgłębienie. Stopniowy spadek ma swoje maksimum 30 cm od przodu. W czasie przymiarek, tak właśnie nam wyszło, że w tym miejscu powinienem siedzieć. Wgłębienie jest tak maksymalnie, na ile pozwoliła konstrukcja kanapy. Tył został podniesiony o 3 cm względem oryginału, tak aby lepiej trzymał i stopował tyłek.
Zaraz po odbiorze kanapa wylądowała oczywiście na moto. Nie ma jeszcze setów, ale właśnie taka miała być kolejność, ale wstępne przymiarki pokazują, że z odległością od kierownicy wstrzeliliśmy się idealnie, z odległością od gleby już nie do końca, nie dało się więcej zjechać, ale jest nieźle.
Siedzisko nie jest do końca sportowe, ale spełnia moje założenia co do projektu, jest wykonane z dobrych materiałów i gra jak oryginał ze zbiornikiem, którego nie chciałem się pozbyć.
Co też ważne, udało się uratować i ponownie zamontować ramkę wokół kanapy. Tak wygląda na moto:
Teraz czas na mechaniczne sprawy. Niedługo kolejne wieści z warsztatu.
LWG
Subskrybuj:
Posty (Atom)