poniedziałek, 26 września 2011

Razem !!!

 Tak, tak w końcu razem. Ale zacznijmy od początku. Piękne mamy lato tej jesieni, prawda? Pogoda wręcz rozpieszcza posiadaczy motocykli i rekompensuje niedostatki lata. Który to już weekend z tak fajną pogodą. Cieszy mnie to niezmiernie, mogę się nacieszyć jazdą, przed zimowym „snem”
W ten weekend zdarzyły się dwie rzeczy. Młody w końcu sprowadził do domu motorower (Romet Router). Całą sobotę jeździliśmy razem po mieście. Świetnie radzi sobie z utrzymaniem moto, płynnie pokonuje zakręty, jedyne czego mu brak, to obycie na drodze. Ale czego wymagać od 15-sto latka. Przeczytał „Motocyklistę doskonałego” i na szczęście pozostały mu w pamięci wszystkie istotne odruchy, sprawiające że jest czujny. Przejechaliśmy razem przez weekend ponad 200 kilometrów, po najtrudniejszych skrzyżowaniach, jakie mogą mu się przytrafić w drodze do szkoły czy na trening. Radził sobie dobrze, co nie znaczy, że uniknął błędów. Najważniejsze to nie zjeżdżanie do prawej osi jezdni, oraz zmiana pasa ruchu na prawy, czy też zajęcie odpowiedniego pasa na skrzyżowaniu. Po, krótkiej pogadance błędy nie powtarzały się.
W niedzielę po przejażdżce, każdy na swoim, zabrałem go Wiesią na przelot po okolicy. Korzystał z uchwytów dla pasażera, przecież nie będzie się „przytulał” J. Taki sposób jazdy jako pasażer zmęczył ręce po 30 kilometrach. Po powrocie poprosiłem, żeby dał kask mamie. Opierała się, ale w końcu przełamała.
Moja cudna żona nie miała już oporów przed przytuleniem i przy konstrukcji W 800 jest to zdecydowanie polecana pozycja do jazdy we dwoje. Idealnie wczuła się w motocykl i sposób mojej jazdy. Przenosiła środek ciężkości tak dobrze, że na rondzie poszorowałem delikatnie podnóżkiem, a to dla Wiesi już spory przechył. Najbardziej jednak ucieszyłem się kiedy zobaczyłem uśmiech na jej twarzy kiedy skończyliśmy przejażdżkę. Super bo chyba trochę się tego bała.
Spostrzeżenia do jazdy z „plecaczkiem”. Zdecydowanie delikatniej przyspieszajmy i hamujmy, nie zgubimy pasażera i nie będą bolały nadgarstki. Zmieniamy biegi jak najdelikatniej, zarówno w górę jak i w dół. Dajmy sobie przynajmniej parę zakrętów na wyczucie, w naszym przypadku naprawdę wystarczyło ich parę, aby zgrać się i jazda była bezpieczna.
Podsumowując w końcu razem ….. kurtka już zamówiona J
PS. Na życzenie, w następnym wpisie postaram się mimo braku doświadczenia ocenić zachowanie Wiesi w ruch ulicznym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz