….
weekendu początek. Minął tydzień pracy i wcale nie było tak źle jeśli
chodzi o jazdę na moto. Wydawało się, że nie będzie czasu a jednak się
znalazł. Oczywiście zostały jedynie popołudnia i wieczory.
Pogoda
niestety nie rozpieszczała, ale udało się przejechać w sumie około 200
km w trzy wieczory. Wykorzystując fakt wymyślania nowych tras,
odwiedziłem zapomniane dla mnie miejsca. Kiedy pod natłokiem codziennych
obowiązków masz czas jedynie na powrót po pracy, obiad i chwilę
odpoczynku, nie masz powodów pojechać tam gdzie kiedyś było ściernisko, a
dziś jest blokowisko. Właśnie pierwszego z tych dni, wybrałem się
południowe dzielnice Gdańska. Ciekawiło mnie jak idą prace przy Nowej
Łódzkiej i jak zmieniły się najdalej na południe wysunięte osiedla.
Drugi dzień to objazdówka WZ, Karczemki, Kokoszki, Rębiechowo, Osowa,
Oliwa. Piątek to wyjazd, po raz pierwszy, do pracy a wieczorkiem, Sopot i
Gdynia, między innymi leśny odcinek w Sopocie.
No
a jak sama jazda i Wiesia? Mega. Coraz częściej zaczynam wykorzystywać
wyższe obroty na każdym z biegów. Ma to przełożenie na moc jaka pojawia
się na tylnym kole, także czuć już czasami lekki uślizgi koła na piasku
czy płynnych pozostałościach po czterokołowych potworach. Ilość tych
śladów widać szczególnie w upalne wieczory. Większość to pozostałości
„spoconej” klimy, ale jak rozpoznać która to olej? Nie mam pojęcia więc
jeżdżę ostrożnie, szczególnie przed sygnalizacją świetlną, gdzie świeci
się cała jezdnia J
W
800 oddaje moc liniowo i przewidywalnie, choć tak niedoświadczonego
bikera jak ja potrafi pozytywnie zaskoczyć i wyrwać do przodu. Powyżej 4
tysięcy obrotów silnik dostaje drugi tchnienie i daje niezłego kopa.
Przyspieszenia są wtedy płynne, a różnica obrotów na każdym kolejnym
biegu to ok. 500 obrotów na minutę.
Cały
czas doskonalę technikę przeciwskrętu. Tak wiem, zawsze tak się skręca,
ale chciałbym, aby każdy pokonywany winkiel był świadomym użyciem tej
techniki. Zauważyłem, że robiąc to świadomie nie muszę nawet zmieniać
środka ciężkości ciała, po prostu dzieje się to samo w momencie
składania się motocykla. Jeśli nie ma nikogo za plecami, staram się
maksymalnie opóźniać hamowanie przed światłami i wykorzystywać całą
możliwą przyczepność do zatrzymania moto. W takiej sytuacji zawsze
używajcie obu hamulców. Takie treningi mogą się kiedyś przydać.
A
co z weekendem. No cóż, chyba sobota będzie stracona. Do południa
obowiązki domowe, a popołudniu silny wiatr i deszcz. Oby w niedzielę
aura była łaskawsza J Na liczniku 700 km jeszcze chwilka i pierwszy przegląd…….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz