sobota, 27 sierpnia 2011

Piątek

…. weekendu początek. Minął tydzień pracy i wcale nie było tak źle jeśli chodzi o jazdę na moto. Wydawało się, że nie będzie czasu a jednak się znalazł. Oczywiście zostały jedynie popołudnia i wieczory.
Pogoda niestety nie rozpieszczała, ale udało się przejechać w sumie około 200 km w trzy wieczory. Wykorzystując fakt wymyślania nowych tras, odwiedziłem zapomniane dla mnie miejsca. Kiedy pod natłokiem codziennych obowiązków masz czas jedynie na powrót po pracy, obiad i chwilę odpoczynku, nie masz powodów pojechać tam gdzie kiedyś było ściernisko, a dziś jest blokowisko. Właśnie pierwszego z tych dni, wybrałem się południowe dzielnice Gdańska. Ciekawiło mnie jak idą prace przy Nowej Łódzkiej i jak zmieniły się najdalej na południe wysunięte osiedla. Drugi dzień to objazdówka WZ, Karczemki, Kokoszki, Rębiechowo, Osowa, Oliwa. Piątek to wyjazd, po raz pierwszy, do pracy a wieczorkiem, Sopot i Gdynia, między innymi leśny odcinek w Sopocie.
No a jak sama jazda i Wiesia? Mega. Coraz częściej zaczynam wykorzystywać wyższe obroty na każdym z biegów. Ma to przełożenie na moc jaka pojawia się na tylnym kole, także czuć już czasami lekki uślizgi koła na piasku czy płynnych pozostałościach po czterokołowych potworach. Ilość tych śladów widać szczególnie w upalne wieczory. Większość to pozostałości „spoconej” klimy, ale jak rozpoznać która to olej? Nie mam pojęcia więc jeżdżę ostrożnie, szczególnie przed sygnalizacją świetlną, gdzie świeci się cała jezdnia J
W 800 oddaje moc liniowo i przewidywalnie, choć tak niedoświadczonego bikera jak ja potrafi pozytywnie zaskoczyć i wyrwać do przodu. Powyżej 4 tysięcy obrotów silnik dostaje drugi tchnienie i daje niezłego kopa. Przyspieszenia są wtedy płynne, a różnica obrotów na każdym kolejnym biegu to ok. 500 obrotów na minutę.
Cały czas doskonalę technikę przeciwskrętu. Tak wiem, zawsze tak się skręca, ale chciałbym, aby każdy pokonywany winkiel był świadomym użyciem tej techniki. Zauważyłem, że robiąc to świadomie nie muszę nawet zmieniać środka ciężkości ciała, po prostu dzieje się to samo w momencie składania się motocykla. Jeśli nie ma nikogo za plecami, staram się maksymalnie opóźniać hamowanie przed światłami i wykorzystywać całą możliwą przyczepność do zatrzymania moto. W takiej sytuacji zawsze używajcie obu hamulców. Takie treningi mogą się kiedyś przydać.
A co z weekendem. No cóż, chyba sobota będzie stracona. Do południa obowiązki domowe, a popołudniu silny wiatr i deszcz. Oby w niedzielę aura była łaskawsza J Na liczniku 700 km jeszcze chwilka i pierwszy przegląd…….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz