poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Koniec weekendu

 Weekend tak jak pisałem, zakończyłem małym wypadem za miasto. Wybrałem się do Dąbrówki Tczewskiej, korzystając z przejazdu przez Pruszcz Gdański, później „jedynką” i około 5 kilometrów przez drogi lokalne. Stan tych drugich jak wiecie pozostawia wiele do życzenia. Z tego też powodu prędkość przelotowa na tym odcinku to 50 km/h, po prostu szybciej się nie dało, a na niektórych odcinkach i tak trzeba było zwolnić, tarka na drodze powodowała drętwienie dłoni.
W drodze powrotnej, wybrałem trochę zmienioną trasę i do ronda przed Pruszczem dojechałem starą trasą na Starogard. Okazała się troszkę lepsza i o wiele przyjemniejsza. Trasa składa się z wielu miłych zakrętów oraz ładnych widoków.
W drodze powrotnej zahaczyłem jeszcze o Podwale Staromiejskie, Rycerską i Wałową. Wybrałem ten przejazd aby zobaczyć jak idą prace archeologiczne przy budowie Muzeum II Wojny Światowej (polecam www.muzeum1939.pl). Zanim obrałem kurs na dom, zajrzałem też na PGE Arena w Letnicy. Parkingi są otwarte więc można podjechać bardzo blisko.
Po powrocie zaczęła się ta „przyjemniejsza” część posiadania motocykla z dużą ilością chromu. Czyszczenie wbrew pozorom jest przyjemne, szczególnie kiedy znikają te wszystkie lekko przypalone ślady od gumy, czy asfaltu. W zasadzie wystarcza woda z odrobiną detergentu i dwie ściereczki, jedna którą namaczamy i czyścimy zabrudzenia i druga która delikatnie wycieramy do sucha. Oczywiście należy się też zaopatrzyć w jakiś środek przeznaczony do polerowania chromu, są niestety zabrudzenia nie dające się usunąć delikatnymi środkami. Po chromach przyszła kolej na elementy lakierowane i koła. Całość zajęła mi jakieś 1,5 godziny. Jak widać posiadanie tego typu motocykla to nie tylko jazda J
Postanowiłem sobie to wynagrodzić i wybrałem się na wieczorną przejażdżkę. Standardowy już zjazd do Gdańska, odwiedziny oświetlonej PGE Arena i powrót do domu. W sumie dzień zamknąłem ze 160 km na liczniku, oraz przejechanymi ponad pięciuset kilometrami na liczniku głównym. Jak na razie jestem mega zadowolony zarówno ze sprzętu jak i nowych doświadczeń zdobytych przez ostatnie pięć dni. Teraz powrót do pracy, a co za tym idzie mniejsza ilość kilometrów i oczekiwanie dobrego pogodowo weekendu J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz